O koreańskiej pielęgnacji słyszeli już wszyscy – wydawałoby się, że nie zostało do powiedzenia na jej temat nic więcej. Maski na tkaninie, metoda double cleansing, wyspa Jeju, 10 kroków… To główne hasła, które przychodzą na myśl, kiedy myślimy o rutynie Koreanek. K-beauty jest jednak czymś więcej – na czym polega fenomen koreańskiej pielęgnacji? Co uczyniło ją najsłynniejszą na świecie?
Po pierwsze – rozbudowany rytuał. To on stanowi podstawę codziennej pielęgnacji Koreanek. Choć wiele można przeczytać o poszczególnych krokach słynnej rutyny, niewiele z nas zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest ich celowość. Kompleksowy rytuał nie sprowadza się tylko do zastosowania jak największej możliwej ilości kosmetyków – chodzi o świadome ich stosowanie w odpowiedniej kolejności. Rozpoczynając od oczyszczania (olejek, żel, peeling), poprzez tonizację, aż po nawilżenie i odżywienie (esencja, serum, maska, krem): każdy etap rytuału jest niezbędny. Dzięki oczyszczeniu tworzymy gładką bazę pod kolejne produkty, tonik przywraca cerzę harmonię, aby była gotowa na odżywienie, a ostatnie kroki karmią ją niezbędnymi składnikami aktywnymi, które pozwalają skórze zachować zdrowy, rozświetlony i młody wygląd. Za sprawą tak skonstruowanego rytuału cera otrzymuje kompleks substancji odżywczych, zabezpieczających ją na każdym froncie.
Koreanki nie boją się innowacji. To właśnie ze Wschodu najczęściej trafiają do nas pielęgnacyjne technologie i nowinki, które rewolucjonizują branżę kosmetyczną. Zarówno w kwestii formuł, jak i składników – K-beauty pozostaje niezrównane. Wybór produktów koreańskich jest ogromny. Nie ograniczają się one do żelu oczyszczającego czy zwykłego kremu… Możemy wybierać między piankami myjącymi, płynnymi peelingami chemicznymi, esencjami, emulsjami czy ampułkami. Również składniki są niezwykłe. Wiele z nich pochodzi z wyspy Jeju, która zasłynęła jako cud natury ze względu na bogactwo roślin, doskonale sprawdzających się jako surowce kosmetyczne. Znajdziemy tam, m.in.: hodowaną w najczystszym powietrzu zieloną herbatę, czerwony żeń-szeń czy kwiat lotosu. Niektóre spośród tych roślin zostają dodatkowo poddane procesom fermentacji, co czyni je jeszcze lepiej wchłanialnymi przez skórę, a zatem – skuteczniejszymi.
Pielęgnacja w koreańskiej kulturze zaczyna się już na etapie dojrzewania. Koreanki wcześnie zostają poddane edukacji w tej kwestii, aby działać prewencyjnie. Dzięki przyspieszonej inicjacji i skrupulatnej rutynie, ich skóra jest bardziej odporna na niepożądane procesy, takie jak powstawanie niedoskonałości czy pojawianie się oznak starzenia. Regularna, lecz nieinwazyjna pielęgnacja długoterminowa, sprawdza się lepiej niż walka z istniejącymi już i trudnymi do zwalczenia problemami skórnymi. Podejście nastawione na prewencję sprawia, że Koreanki słyną z nieskazitelnej cery, która przez długie lata zachowuje młody wygląd.
Również priorytety Koreanek są nieco inne niż nasze. Zachodnia kultura pielęgnacyjna w dużej mierze polega na intensywnym oczyszczaniu, którego celem jest zmatowienie skóry. Sprawia to, że nasza cera często staje się nadwrażliwa przez naruszenie jej naturalnej bariery ochronnej, a więc i bardziej podatna na procesy starzeniowe oraz podrażnienia. Korean beauty zakłada natomiast delikatne oczyszczenie, oparte na naturalnych składnikach, które dodatkowo wspierać będą warstwę lipidową naskórka. W połączeniu z dogłębnie odżywiającą esencją, serum oraz maskami i kremami pozwala im to uzyskać efekt “glass skin” – rozświetlonej, zdrowej, absolutnie gładkiej cery.
Korean Beauty Biotaniqe to nowa jakość polskich kosmetyków inspirowanych koreańską kulturą pielęgnacyjną. Nasi specjaliści stworzyli unikatową serię produktów, która wykorzystuje rozwiązania koreańskiego świata piękna, jednocześnie dostosowując je do odmiennych potrzeb oraz oczekiwań Polek. Stworzyliśmy wyjątkowy Rytuał Piękna, który jest dla skóry prawdziwą Kuracją Odmładzającą.