Udostępnij

Prawdziwe summer body – czego nie wstydzimy się latem?

Przed sezonem wakacyjnym magazyny i portale rozpisują się o „wymarzonym summer body”, o tym jak „zdobyć” upragnione ciało, jaką dietę trzymać, ile ćwiczyć i jakie triki stosować, żeby ukryć niedoskonałości. My nie wierzymy w summer body – mityczne idealne ciało na lato, to po prostu wasze ciało. Takie jakie jest!

Wiele z nas zakrywa swoje ciało, nawet w upały, by schować jego elementy, których w sobie nie lubimy. Koniec poczucia wstydu! Większość „niedoskonałości”, z którymi walczymy, to rzeczy zupełnie normalne – bardziej powszechne niż mogłoby się wydawać. Mamy dość kultu perfekcji. Tego lata nie boimy się pokazywać wszystkiego. A więc, czego już się nie wstydzimy?

Rozstępy – zdemonizowane zupełnie bez powodu. Te pęknięcia skóry w okolicach pupy, uda i brzucha to zmora większości z nas. Nie dajmy się im! Wystarczy spojrzeć na nie z innej perspektywy – są one efektem zupełnie normalnych zmian, zachodzących na skórze. Z czasem, tak czy inaczej, pojawią się. Mają je nawet modelki! Zamiast traktować rozstępy jak niechciane blizny, zacznijmy myśleć o nich jako nieodłącznym elemencie naszego ciała. Po co z nimi walczyć, skoro można je zaakceptować. Zwłaszcza, że są dużo ciekawsze niż gładka, wyretuszowana skóra, którą najczęściej widzimy na okładkach i Instagramie.

Cellulit jest chyba najpopularniejszym „problemem”, o którym rozpisują się w szczególności kobiece pisma i portale z poradami. Paparazzi z ukrycia fotografują gwiazdy na plaży, szukając u nich mankamentów – tylko po to, by ujawnić, że ich ciała wyglądają… tak samo, jak nasze. Z jakiegoś powodu cellulit traktuje się jako wroga, oznakę zaniedbania. To zupełny mit! Jak wynika z badań naukowych, cellulit ma aż 90% kobiet. Nie jest to więc żadne „schorzenie” czy nic nadzwyczajnego – po prostu tak wyglądamy! Dlaczego więc się go wstydzić?

Włosy na ciele. Cieszy nas, że włosy na kobiecym ciele zaczynają być traktowane jako coś zupełnie naturalnego (choć wciąż szokuje fakt, że wcześniej o tym nie mówiono). W 2021 roku nie ma miejsca na wpasowywanie się w oczekiwania mężczyzn czy całego społeczeństwa: jeśli nie chcesz, nie gól się. Włosy pod pachami, na nogach, gdziekolwiek – nie są oznaką braku higieny! Zmuszanie kobiet do golenia całego ciała to tylko kolejny przejaw patriarchatu i wyidealizowanych, nierealnych obrazów przez niego propagowanych. Gdy macie na to ochotę albo tak czujecie się lepiej, to warto golić się dla własnej satysfakcji i poczucia wygody. Ale nie poddawajcie się presji społecznej. Włosy to włosy – i nic więcej! Róbcie z nimi to, na co macie ochotę.

Rozmaite niedoskonałości. Wysypki, trądzik, przebarwienia… Zdarzają się! Nie trzeba udawać, że ich nie ma. Oczywiście, zawsze czujemy się bardziej komfortowo, gdy nasza skóra jest gładka i jednolita. Ale prawda jest taka, że większość z nas zmaga się z takim bądź innym problemem. Im bardziej znormalizujemy niedoskonałości, tym pewniej będziemy się z nimi czuć! Nie znaczy to bynajmniej zaniedbania ich czy zignorowania. Warto o siebie dbać, jednak ze spokojem. Dlatego nie ma co panikować, zakrywać swoje ciało na plaży czy odłożyć ulubioną sukienkę  z wycięciami, w obawie, że inni będą patrzeć na nasze niedoskonałości. One przychodzą i odchodzą, szkoda tracić czas na zamartwianie się. Zamiast tego, wkładajmy energię w cieszenie się życiem!

Menstruacja – niby normalna, niby większość z nas ją przechodzi… A jednak wiąże się często z poczuciem wstydu. Nie bójmy się mówić o niej na głos, także przy mężczyznach. Nie ma nic dziwnego w tym, że krwawimy. Nie wstydźmy się poprosić kogoś o podpaskę, gdy zapomnimy jej z domu, czy wyjść na plażę podczas miesiączki. Dość panicznego strachu przed tym, że odrobina krwi przecieknie przez spodnie czy sukienkę. Zdarzyło się to każdej z nas! Nie traktujmy więc okresu jak tematu tabu i zjawiska, o którym trzeba milczeć.

Akceptacja własnego ciała to też dbanie o nie tak, jak trzeba. Bardzo ważna jest więc higiena, a zwłaszcza higiena intymna – we wrażliwych, kobiecych rejonach. Poświęcanie im uwagi każdego dnia sprawia, że możemy czuć się komfortowo. Jest szczególnie istotna podczas menstruacji, ale też właśnie latem, kiedy podróżujemy, pocimy się od upałów i wysiłku na dworze. Produkty do higieny intymnej z Biotaniqe przynoszą ulgę, świeżość oraz chronią rejony intymne. Zróbcie coś dla siebie i wypróbujcie ich!

Mamy nadzieję, że gdy następnym razem poczucie się zawstydzone własnym ciałem, pomyślicie o tym artykule! W żadnej z tych sytuacji nie jesteście same – rozstępy, cellulit, nieogolone ciało, wypryski, krew… To po prostu natura! Pomyślcie, jak szczęśliwsze wszystkie będziemy, kiedy znormalizujemy te zjawiska i zaakceptujemy je, aż przestaniemy zwracać na nie uwagę. Odkrywajcie ciało bez wstydu, cieszcie się sobą – niech to będzie lekcja na lato, ale i cały rok!